środa, 3 października 2012

Lariat po raz pierwszy

      Długo nosiłam się z zamiarem zrobienia takiego naszyjnika. W obawie, że braknie mi do niego cierpliwości, ciągle odkładałam to na później. Nareszcie się jednak udało i tak oto powstał mój pierwszy lariat. Jestem z niego ogromnie dumna i praktycznie się z nim nie rozstaję. Mam tylko jeden problem, otóż zrobiłam go w trochę jesiennych barwach, tak żebym miała co nosić. Niestety okazało się, że do wielu rzeczy to on mi nie pasuje. Dlatego już planuję kolejny taki sznur, nieco dłuższy i w bardziej uniwersalnym kolorze czekam tylko aż koraliki dotrą i zabieram się za nawlekanie.
     Tym czasem troszkę szczegółów odnośnie obecnej tu "sznurówki". Naszyjnik zrobiony jest na 5 koralików w rzędzie z toho 11/o. Kolorki to: Trans-rainbow Green Emerald oraz Trans-rainbow Honey Comb. Do wykończenia sznura użyłam : drobnych kamyczków piasku pustyni ; oliwek agatu barwionego oraz metalowych elementów w kolorze srebra. Sam "wąż" ma długość 129 cm. a razem z końcówkami ma aż 147 cm. i prezentuje się następująco.







 

6 komentarzy:

  1. Lariat wyszedł rewelacyjny! Tylko te dyndałki jak dla mnie za bogate ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kry ma. art szczerze mówiąc to zupełnie nie miałam pomysłu na wykończenie. Kolorystycznie też mi nie pasowało za wiele rzeczy. Na samym początku myślałam o koralikowych kulkach ale brakło mi koralików a, że od dawna zalegały mi te kamyczki to postanowiłam je wykorzystać i tak jakoś wyszło. Osobiście też uważam, że mogło by być lepiej ale chyba nie jest znowu tak najgorzej :) Myślę że w następnym lariacie będzie mi łatwiej coś dobrać bo kolorki będą bardziej stonowane :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny naszyjnik i to jesienne przejscie...mmmm :) Koniecznie musisz go zglosic do jesiennego wyzwania na fb!!! http://www.facebook.com/events/411689988884316/

    OdpowiedzUsuń