niedziela, 21 października 2012

W kropeczki

     Dawno nie było szydełkowych wężyków, postanowiłam więc nieco nadrobić zaległości. Tak bardzo spodobał mi się ten wzór (3a 1b), że wydziergałam kilka bransoletek, w sumie wyszły cztery. Bransoletki zrobione są z koralików Knorr Prandell na 6 w rzędzie. Wszystkie końcówki i zapięcia są metalowe w kolorze srebra i miedzi. Wszystkie bransoletki mają długość 20 cm i wszystkie są do wzięcia.













piątek, 19 października 2012

Dwustronna

     Poczyniłam taką oto prostą bransoletkę z dwustronnym motywem koralikowym. Można ją nosić na dwa sposoby, otóż  jak nam się znudzi z jednej strony to przekręcamy koraliki robiąc takie małe "ciach" i już mamy na łapce coś innego.
     Bransoletka wykonana jest z płaskiego, czarnego rzemienia, koralików Toho Treasure oraz elementów metalowych. Jej całkowita długość to 18,5 cm.







środa, 17 października 2012

Twórczy zastój

     Ostatnimi czasy bardzo nie wiele się u mnie działo pod względem twórczym. Praktycznie, przez blisko miesiąc, powstały dwie (może trzy) nowe prace. Jedynym moim ratunkiem były dawno poczynione projekty, które grzecznie czekały w kolejce do zdjęcia. Nie był to jednak zmarnotrawiony twórczo czas ponieważ, nareszcie urządziłam swój mały, skromniutki, koralikowo - robótkowy kącik. Jestem z niego bardzo zadowolona i dumna, bo w 100 % sama go zaprojektowałam i wykonałam. Co prawda muszę jeszcze dokupić kilka pojemników, bo po pierwsze to: nie wszystko się pomieściło, a po drugie: zwyczajnie brakło mi funduszy. Oczywiście nie była bym sobą gdybym się nie pochwaliła jak to teraz wygląda. Dla porównania znalazłam jakieś stare zdjęcie z przed "przemeblowania" ale niestety jego jakość pozostawia wiele do życzenia, bo zostało chyba zrobione telefonem komórkowym, ale co mi tam niech będzie jakie jest, innego i tak już przecież nie zrobię :)

PRZED I  PO


Z BLISKA


     Tak przy okazji pochwalę się jeszcze ostatnimi zakupami zrobionymi na giełdzie kamieni i minerałów "INTERSTONE", która odbyła się w Łodzi  w miniony weekend. Kilka kamyków miałam już nieco wcześniej ale postanowiłam, że na zdjęciu "grupowym" będą się ładnie prezentować z moimi nowymi nabytkami. Zdradzę wam że, kasa którą na nie wydałam miała być przeznaczona na nowe pojemniki ale nie mogłam się oprzeć żeby jej nie wydać na giełdzie  :)  Oto kilka kaboszonów i plastrów agatu, oj będzie co obszywać w długie jesienne i zimowe wieczory :)


wtorek, 16 października 2012

Wysyp

     Dziś będzie króciutko, a to dlatego, że miałam mały wysyp kolczyków. Wrzucę tylko kilka fotek i zmykam bo czasu mam niewiele. Zdjęć nie ma za dużo ponieważ cześć kolczyków rozeszła się jak świeże bułeczki, dlatego byłam zmuszona sfotografować to co zostało. A oto i efekty.



Srebro 925 oraz Howlit


Srebro 925 oraz Bawole oko


Srebro 925 oraz Howlit


Srebro 925 oraz Lampwork "Szum oceanu"


Srebro 925 oraz Swarovski


Srebro 925 oraz Swarovski



Srebro 925 oraz Kryształ górski

piątek, 12 października 2012

Zamówienie specjalne :)

     Naszyjnik powstał jakiś czas temu i nie mógł doczekać się wykończenia. Dokupiłam rożne zapięcia w kilku kolorach i kształtach ale nic do niego nie  pasowało. Tak właśnie kolejny, nieskończony projekt utkną w miejscu (jak to u mnie często bywa). Do czasu, kiedy to odwiedziła mnie przyjaciółka ze swoim mężem. Oboje wiedza, że mam koralikowego bakcyla i jestem pozytywnie szurnięta z tego tytułu. Zdarza się więc czasem, że się pochwalę co tam nowego wydziergałam. Wyjęłam taki  nieskończony, zakurzony, bez zapięcia naszyjniczek i mówię: "No wiesz jeszcze nie skończyłam bo zapięcia brakuje i nie mam tak jakoś pomysłu" Na co moja przyjaciółka: " Ten naszyjnik jest przepiękny,bardzo mi się podoba, a jak go skończysz to na pewno będzie śliczny, też bym taki chciała". Jej mąż na to "Mówisz i masz. Asiu to dokończ naszyjnik i będę miał prezent na gwiazdkę z głowy". Myślę sobie nie ma sprawy, tylko jak ja mam go skończyć jak mi żadne zapięcie nie pasuje ? Ale zaraz przecież zapięcie nie może być metalowe bo moja przyjaciółka ma uczulenie. Co by tu zrobić... Zachodzę w głowę, aż w końcu EUREKA ! Żaróweczka się zapaliła...  Trybiki w głowie zaczęły przeskakiwać... i oto rozwiązanie banalnie proste przyszło mi na myśl, a mianowicie zwykła, najzwyklejsza wstążka - pomyślałam, tak to będzie dobry pomysł.
     I proszę naszyjnik gotowy. Ta dammm ! Prezentuje ukończone dzieło.






środa, 3 października 2012

Lariat po raz pierwszy

      Długo nosiłam się z zamiarem zrobienia takiego naszyjnika. W obawie, że braknie mi do niego cierpliwości, ciągle odkładałam to na później. Nareszcie się jednak udało i tak oto powstał mój pierwszy lariat. Jestem z niego ogromnie dumna i praktycznie się z nim nie rozstaję. Mam tylko jeden problem, otóż zrobiłam go w trochę jesiennych barwach, tak żebym miała co nosić. Niestety okazało się, że do wielu rzeczy to on mi nie pasuje. Dlatego już planuję kolejny taki sznur, nieco dłuższy i w bardziej uniwersalnym kolorze czekam tylko aż koraliki dotrą i zabieram się za nawlekanie.
     Tym czasem troszkę szczegółów odnośnie obecnej tu "sznurówki". Naszyjnik zrobiony jest na 5 koralików w rzędzie z toho 11/o. Kolorki to: Trans-rainbow Green Emerald oraz Trans-rainbow Honey Comb. Do wykończenia sznura użyłam : drobnych kamyczków piasku pustyni ; oliwek agatu barwionego oraz metalowych elementów w kolorze srebra. Sam "wąż" ma długość 129 cm. a razem z końcówkami ma aż 147 cm. i prezentuje się następująco.