Poprzednio prezentowałam wykonanie centralnego motywu, na który składało się głównie obszywanie kaboszonów amazonitu. A skoro najważniejszy fragment jest już za nami to nadszedł czas na elementy drugoplanowe. W tej roli wystąpią Rivoli Swarovskiego. Wstępnie zaplanowałam sobie, że użyje kilku różnych wielkości, jednak ostatecznie postawiłam tylko na dwa rozmiary kryształków : 12-sto i 8-mio milimetrowe. Początkowo chciałam wybrać "swarki", które będą najbardziej efektowne kolorystycznie, jednak po przeanalizowaniu tego pomysłu doszłam do wniosku, że nie wszystkie wyglądałyby korzystnie w tej kompozycji. I tak zdecydowałam się na następujące kolory: Crystal AB, Crystal Vitrail Light, Crystal Vitrail Medium, Fuchsia, Golden Shadow, Smoked Topaz oraz Tanzanite.
Mając tak przygotowane kryształki mogę przystąpić do pracy. Zanim jednak zacznę obszywanie "swarków" muszę poprawić kilka niezbędnych linii na podkładzie. Robię to głównie dla ułatwienia, żeby móc precyzyjnie określić położenie kryształków.
Następnie, za pomocą nożyka tapicerskiego, wycięłam w podkładzie niewielkie dziurki. Dzięki temu kryształki będą ładnie osadzone, co ułatwi ich obszywanie. Jeszcze tylko kropelka kleju dla unieruchomienia niesfornych "pchełek" i zaczynamy.
Do obszywania Rivoli użyłam następujących koralików: Toho Treasure w kolorze Silver Lined Emerald oraz Toho Round (15/o) w kolorze Permanent Finish Galvanized Starlight. Kryształki obszyłam dokładnie tak samo jak kaboszony amazonitu, czyli ściegiem peyotlowym. Więcej o samych ściegach znajdziecie tutaj. Poglądowo pokarzę wam, w skrócie, jak to wygląda.
Proszę bardzo, pierwszy, obszyty "swarek" prezentuję się następująco. Cała reszta za pozowała już do zdjęć grupowych, na których niestety nie widać, w całej okazałości, ich kolorów. Starałam się zrobić jak najlepsze fotki, ale kryształki Swarovskiego to naprawdę nie lada wyzwanie dla fotografa amatora, zwłaszcza tak kiepskiego jak ja. :)
Elementy pierwszego i drugiego planu są już wykonane. Teraz trzeba je ze sobą jakoś spójnie i harmonijnie połączyć. Użyje do tego celu, głównie, koralików Toho Round (11/o, 15/o) w kolorach: Silver Lined Green Emerald oraz Permanent Finish Galvanized Starlight. Znajdą się tu również kryształki Fire Polish Rondelle w dwóch rozmiarach, większym (6 mm.) i mniejszym (4 mm.) w następujących kolorach: Crystal AB, Dark Topaz, Green, Light Sapphire AB oraz Tanzanite. Nie zabraknie też moich ulubionych Dagger Beads, tutaj będą one w kolorze Opaque Green.
Mając tak przygotowane kryształki mogę przystąpić do pracy. Zanim jednak zacznę obszywanie "swarków" muszę poprawić kilka niezbędnych linii na podkładzie. Robię to głównie dla ułatwienia, żeby móc precyzyjnie określić położenie kryształków.
Następnie, za pomocą nożyka tapicerskiego, wycięłam w podkładzie niewielkie dziurki. Dzięki temu kryształki będą ładnie osadzone, co ułatwi ich obszywanie. Jeszcze tylko kropelka kleju dla unieruchomienia niesfornych "pchełek" i zaczynamy.
Do obszywania Rivoli użyłam następujących koralików: Toho Treasure w kolorze Silver Lined Emerald oraz Toho Round (15/o) w kolorze Permanent Finish Galvanized Starlight. Kryształki obszyłam dokładnie tak samo jak kaboszony amazonitu, czyli ściegiem peyotlowym. Więcej o samych ściegach znajdziecie tutaj. Poglądowo pokarzę wam, w skrócie, jak to wygląda.
Proszę bardzo, pierwszy, obszyty "swarek" prezentuję się następująco. Cała reszta za pozowała już do zdjęć grupowych, na których niestety nie widać, w całej okazałości, ich kolorów. Starałam się zrobić jak najlepsze fotki, ale kryształki Swarovskiego to naprawdę nie lada wyzwanie dla fotografa amatora, zwłaszcza tak kiepskiego jak ja. :)
Elementy pierwszego i drugiego planu są już wykonane. Teraz trzeba je ze sobą jakoś spójnie i harmonijnie połączyć. Użyje do tego celu, głównie, koralików Toho Round (11/o, 15/o) w kolorach: Silver Lined Green Emerald oraz Permanent Finish Galvanized Starlight. Znajdą się tu również kryształki Fire Polish Rondelle w dwóch rozmiarach, większym (6 mm.) i mniejszym (4 mm.) w następujących kolorach: Crystal AB, Dark Topaz, Green, Light Sapphire AB oraz Tanzanite. Nie zabraknie też moich ulubionych Dagger Beads, tutaj będą one w kolorze Opaque Green.
I co, macie jakieś pomysły co to będzie? Jesteście już ciekawi finału? Jeśli tak, to będziecie musieli, niestety jeszcze trochę zaczekać, bo na razie to już wszystko. A już dziś zapraszam na kolejną, czwartą już, odsłonę cyklu "A co to będzie...?
Zapowiada się niesamowita praca:-))
OdpowiedzUsuńBardzo dużo można się nauczyć z takiej foto relacji, dzięki, będe być może próbować w podobny sposób oprawić rivioli. Obiecująco wygląda twoja praca, z niecierpliwością czekam na wiecej :) pozdrawiam joasia & art.
OdpowiedzUsuńBardzo piękny kołnierzyk się szykuje!!!!:)))Ogromnie optymistyczny!
UsuńCiepło... ciepło... coraz cieplej , ale to nie kołnierzyk będzie :)
OdpowiedzUsuńNie potrafiłabym tak bardzo wszystkiego zaplanować. Oczywiście fajnie by było mieć cały sklep z drobiazgami u siebie w domu i wszystko na bieżąco dopasowywać. A tak nie mam cierpliwości, by planować, a potem sukcesywnie wszystko kupować ;)
OdpowiedzUsuńPiękna łąka będzie coś mi się wydaje :)
No i co z Twoimi Swarkami? ;) Ja swoje zbiory wyciągnęłam i od razu przypomniała mi się Twoja zaplanowana praca. Zaglądam, a tu nic do przodu się nie ruszyło ;)
Usuńa mi się wydaje że będzie to....aplikacja na trebkę
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to będzie kołnierz :)
OdpowiedzUsuńA jak nie kołnierz to pasek albo naszyjnik... albo korona :)
UsuńJa właśnie się uczę kupowania materiałów pod dana pracę. Jak nie mam sprecyzowanego celu to kupuję za dużo, a później i tak nie mam tego, co akurat jest mi potrzebne :)
OdpowiedzUsuńJa też podziwiam Twoje dokładne rozplanowanie. Chyba właśnie dlatego nie robię dużych form ;)
OdpowiedzUsuńWiem co to będzie, ale nie zdradzę by nie popsuć zabawy. Powiem tylko, że widziałam ten początek "na żywo" i zapowiada się rewelacyjnie!!!!