czwartek, 27 grudnia 2012

"Amazonia"

     Na wstępie dzisiejszego posta chciałabym Wam podziękować za tak liczne odwiedziny i komentarze odnośnie ostatniego wpisu. Jest mi bardzo miło z powodu Waszych pozytywnych wypowiedzi zarówno tu na blogu jak i na facebooku. Wszystkie Wasze opinie dużo dla mnie znaczą, są dla mnie źródłem inspiracji i motywacji do dalszej pracy, ale przede wszystkim sprawiają mi ogromną radość. Ponieważ niezmiernie cenie sobie Wasze zdanie, zachęcam Was, moi drodzy czytelnicy, do udziału w ankiecie, która zamieszczona jest na pasku bocznym mojego bloga. Z niecierpliwością czekam również na wasze e-maile z sugestiami i propozycjami co chcielibyście zmienić, ulepszyć bądź zobaczyć na moim blogu. Być może jest coś, co wymaga poprawy, a ja tego nie widzę. Natomiast Wy to zauważyliście, dlatego też proszę abyście się tym ze mną podzielili. To by było na tyle, w kwestiach formalnych. A teraz czas na coś znacznie przyjemniejszego, czyli prezentacja kolejnej, tym razem już mniej spektakularnej, pracy.
     Naszyjnik  "Amazonia", wykonany w technice haftu koralikowego, powstał zdecydowanie szybciej od poprzedniej pracy. Przepiękny kaboszon jaspisu otoczony jest drobniutkimi koralikami marki Toho w następujących kolorach: Silver-Lined Smoky Topaz ; Silver-Lined Frosted Olive oraz Hybrid Tutquoise Picasso. Dla dekoracji użyłam dodatkowo 4 mm. kryształków Fire Polish w oliwkowym, tęczowo opalizującym kolorzeJaspisowy wisior zawisł na koralikowym sznurze o długości ok. 65 cm., który zakończony jest prostym, metalowym zapięciem typu toglle z kolorze starej miedzi.. Szerokość wisiora to około 6,5 cm. natomiast jego długość wraz z krawatką i chwostami to blisko 10,5 cm. Całość została niezwykle starannie podszyta delikatnym, sztucznym zamszem w kolorze oliwkowej zieleni. Na rewersie znajduję się swoista sygnatura, która jest gwarancją 100% jakości, oryginalności i niepowtarzalności mojej pracy.











niedziela, 23 grudnia 2012

"Królowa Północy"

     Moi mili "zaglądacze" witam Was bardzo serdecznie po długiej nieobecności. Dzisiejszy post będzie dość obfity zarówno w treść jak i zdjęcia. O tuż z przyjemnością donoszę, że pierwszy z moich "MEGA" projektów został ukończony i wreszcie mogę ujawnić sprawcę blogowych zaległości. Zanim jednak pochwalę się zdjęciami pozwólcie, że przedstawię nieco statystyk żeby choć trochę zobrazować ilości pracy, jaką włożyłam w ten projekt. A oto kilka szczegółów :
  • Blisko 6 miesięcy kompletowania materiałów
  • Ponad 120 godzin pracy (szycia i prucia i szycia i ...)
  • Około 11 większych poprawek
  • Prawie 50 różnych rodzai koralików w kilku rozmiarach, kształtach i kolorach.
  • Kilkanaście zarwanych nocy
  • Bezmiar cierpliwości, ogrom serducha i 100% pasji.
     Jak widać stworzenie koli "Królowej Północy" wcale nie było prostym zadaniem, o tuż nie tylko to co wymieniłam było mi potrzebne do pracy. Niezbędna okazała się również wyrozumiałość i pomoc bliskich mi osób, które opiekowały się moim małym bąblem. To głównie dzięki nim udało mi się szczęśliwie dotrwać do końca tak ambitnego projektu. Przyznam szczerze, łatwo nie było, jednak efekt końcowy napawa mnie ogromną dumą i radością oraz wynagradza cały ten trud.
     Jest jednak małe "ALE...", ponieważ bardzo smuci mnie fakt, że nie mogłam poświecić wystarczająco dużo czasu na bloga i poczyniłam w tej materii sporo zaległości. Dlatego też wpadłam na pewien pomysł co zrobić żeby robić i nie robić jednocześnie.  :)   O co tak właściwie chodzi z tym (nie) robieniem ? A no już spieszę z wyjaśnieniem tej tajemniczej kwestii. Ponieważ chciała bym tworzyć więcej dużych projektów, a jednocześnie nie chciała bym zaprzestać prowadzenia bloga. Dało mi to do myślenia i zastanawiałam się czy nie zrobić czegoś w rodzaju fotoreportażu z procesu twórczego moich projektów. Co Wy na to ? Czy chcieli byście zobaczyć jak powstają takie prace ?
     Żeby nieco ułatwić wam odpowiedź na to pytanie, postanowiłam przygotować dla Was ankietę, którą znajdziecie na pasku bocznym bloga. Proszę Was bardzo o zagłosowanie i pomoc w podjęciu decyzji. Chętnie też poznam Wasze opinie i pomysły na temat wyglądu bloga, więc jeśli chcecie napiszcie do mnie e-mail co się wam podoba, a co na przykład byście zmienili, usunęli bądź ulepszyli. W zasadzie to wy jesteście czytelnikami bloga więc dlaczego nie mieli byście mieć wpływu na to, co się tu znajdzie lub co chcecie zobaczyć.
     Kolejnymi ciekawymi informacjami będą dla Was, mam nadzieję, niedawno zapowiadane zmiany.
  • Po pierwsze, postanowiłam zainwestować w ekspozytor. Myślę, że podniesie on nieco poziom zdjęć. Następny na liście do zakupu jest namiot bezcieniowy i nieco lepszy sprzęt, więc jakość fotek będzie coraz lepsza.
  • Po drugie, pojawią się prace w nowej dla mnie technice tkania na krośnie. Tak, tak, właśnie sprawiłam sobie śliczne, drewniane krosienko i doskonalę kolejną metodę koralikowania, także jak tylko opanuję tajniki tej sztuki na pewno nie omieszkam się wam pochwalić.
  • Po trzecie, logo i wizytówki są już opracowane i już niedługo będę mogła się nimi pochwalić. Za co muszę podziękować przede wszystkim mojemu wspaniałemu bratu, który opracował wszystko graficznie, oraz mojemu przyjacielowi, który z kolei zadbał o formę wizytówek w realu. Bardzo, bardzo wam chłopaki dziękuję, bez was na pewno nie dała bym rady.
  • Po czwarte i po ostatnie,  jeszcze jedną zmianą i zarazem pewną nowością będzie swoista sygnatura prac prze zemnie wykonanych co zaraz zobaczycie na zdjęciach.
     A teraz czas na konkretną porcję zdjęć, więc żeby nie przedłużać i nie trzymać Was już dłużej w niepewności pragnę zaprezentować wspaniałą kolię "Królowej Północy" ,którą zgłaszam jednocześnie na wyzwanie w Kreatywnym Kufrze.














czwartek, 29 listopada 2012

Trójkąciki

     Dziś będzie komplecik z trójkątami w roli głównej. Wykonany jest z koralików Toho Treasure w kolorach "Metalic Hematite", "Opaque Frosted Jet" oraz "Opaque Frosted Blue Turquoise". Frędzleki zrobiłam z szklanych grotów DaggerBeads oraz 6 mm. Toho Bugle w dopasowanych kolorach. Wykończeniem trójkątnych elementów są kulki hematytu. Kolczyki, zawieszone na srebrnych biglach, mają długość ok. 5,5 cm. natomiast bok małego trójkącika ma ok. 2,8 cm. Obwód naszyjnika jest długi na 67 cm i posiada srebrne zapięcie z łańcuszkiem stanowiącym dodatkową, około 8 cm.regulację. Trójkąt naszyjnika zwieńczony 5,5 cm. frędzelkami jest  nieco większy od kolczyków i jego bok ma 4 cm. A tak wygląda komplecik w całej okazałości.

KOLCZYKI



NASZYJNIK




CAŁOŚĆ

wtorek, 27 listopada 2012

Wyróżnienie

     Pomimo iż nie za bardzo lubię zabawy typu "łańcuszek" to uwielbiam wyróżnienia. Kolejne dostałam od Natali. Wyróżnienie "Liebster Award" sprawiło mi dużo radości. Między innymi dlatego, że: po pierwsze ktoś do mnie zagląda, a po drugie to co robię mu się podoba, więc jest się z czego cieszyć :)




A teraz kilka formalności czyli zasady zabawy:

 Nominacja do "Liebster Award" jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Oto i pytania zadane przez Natalię:

1) Jakie kwiaty lubisz najbardziej ?     Storczyki
2) Ulubiony kolor ?     Zielony
3) Lubisz błyskotki ?     Tak, jak każda kobieta
4) Twoje hobby ?     Beading i wszystko co z koralikami się kojarzy
5) Wierzysz w talizmany ?     Raczej nie
6) Ulubiona pora roku ?     Wiosna
7) Jaki masz telefon ?     Nokia
8) Ukochane zwierzątko ?     Szynszyle w szafie, Jaguar w garażu, i Ogier w sypialni  :)
9) Ulubiona bajka ?     Każda która kończy się na żyli długo i szczęśliwie.
10) Jedna rzecz, którą byś zabrała na bezludną wyspę ?     Moje koraliki rzecz jasna
11) Jak zabijasz nudę ?     Najpierw trzeba nieć na nią czas, oj jak ja bym się chciała ponudzić hmmm... 

2) Spacer: po lesie czy po plaży ?
3) Kąpiel: w wannie czy prysznic ?
4) Media: telewizja czy radio ?
5) Na poprawę nastroju: czekolada czy pączek ?
6) Biżuteria: bransoletka czy kolczyki ?
7) Obuwie: na wysokim obcasie czy na płaskim ?
8) Impreza: w plenerze czy w klubie ?
9) Książka: kryminał czy romans ?
10) Do włosów: szczotka czy grzebień ?
11) Film: komedia czy sensacja ?
 

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rzemyki

     Ponieważ "większe" projekty sporo kosztują, a jak wiadomo materiały z nieba nie spadają i na drzewach nie rosną, to trzeba coś od czasu do czasu zarobić. Jak to zrobić najprościej? A no, robić to, na co jest akurat zapotrzebowanie. Choć osobiście uważam, że w trzaskaniu masówki nie ma za wiele kreatywności, to jej sprzedaż pozwala mi na realizacje ambitniejszych projektów. Niestety na razie nie mogę się jeszcze nimi pochwalić, bo nie są skończone, ale obiecuję, że nastąpi to już niedługo. Nawiasem mówiąc szykuje nieco zmian, które mam nadzieje się Wam spodobają. Jak widać nieco już odświeżyłam wygląd bloga, teraz pracuje jeszcze nad logo i wizytówkami, będą też nowe, lepsze zdjęcia i kila niespodzianek. Ogólnie, zmiany będą dotyczyły nowego wizerunku. Dobry pijar wcale nie jest taką prostą sprawą jak by się mogło zdawać. Ponieważ zajmuję mi on większą cześć wolnego czasu, to też dlatego ostatnio tak mało piszę.
     Na sam koniec pokażę wam jeszcze cześć tego dzięki czemu, cały mój mały kram, jakoś funkcjonuje.















wtorek, 6 listopada 2012

W paseczki

     Moi drodzy ostatnio nie wiele mam do zaprezentowania ponieważ skupiłam się na większych projektach, tych konkursowych rzecz jasna. Przez co mam takie zaległości, że aż mi się płakać chce. W głowie roi się od pomysłów i nie wiem od czego mam zacząć. Do tego jak na złość ciągle czegoś brakuję, a to zapięcia, a to kolor koralików nie taki, a to opakowań jak na lekarstwo. Jak nie podkład do haftowania się skończył , to wykończenia braknie na podszycie, na domiar złego igły pękają na potęgę i w kółko coś jest nie tak. Jednym słowem totalny armagedon. Dodatkowo przeraża mnie "MEGA" zamówienie, które wisi nade mną jak jakieś fatum. Już dawno powinnam je zrobić, żeby uzupełnić braki w zapasach ale jakoś nie mogę się do tego zabrać. Chciała bym też zorganizować jakieś candy, bo roczek bloga już niedługo. Jak by tego było mało to mam wrażenie, że jestem zupełnie nieprzygotowana do świąt, które dla rękodzielników zaczynają się przecież dużo wcześniej. Przyznam się Wam szczerze, że zupełnie tego nie ogarniam i nie mam pojęcia jak to wszystko pogodzić, żeby nie oszaleć. To by było na tyle w kwestii mojego lamentowania i biadolenia.
     Teraz więc pozwolę sobie przejść do zasadniczej części postu i nadrobię nieco zaległości. Były kropeczki dlatego czas na paseczki. Oto poczyniłam kolejne koralikowe "gady" tym razem pasiaste. Zobaczcie sami co z tego wynikło.

     Bransoletka zrobiona jest z Toho 11/o na 8 koralików w rzędzie. Kolory to trans-rainbow lt.sapphire oraz rainbow crystal creme lined. Wszystkie elementy wykończenia, zarówno przywieszka jak i zapięcie, są metalowe. Całkowita długość bransoletki to 20 cm.




     Obie bransoletki zrobione są z koralików Knorr Prandell na 6 w rzędzie. Zapięcie i elementy ozdobne są metalowe, a długość bransoletek w obu przypadkach jest taka sama czyli 20 cm. Powstały one na specjalne zamówienie, dla pewnej przesympatycznej, bliskiej mi osoby i choć obie zrobiłam już dawno to jedna ciągle nie może doczekać się doręczenia i leży sobie cierpliwie czekając. Oj będę musiała się wreszcie zebrać w sobie i dotrzeć do jej prawowitej właścicielki :)